Pokoj Anioly na poddaszu
Aniolki ktore szkydel nie maja
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Profil
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Zaloguj
Forum Pokoj Anioly na poddaszu Strona Główna
->
Nasza tworczosc
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
NIE
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
Poznajmy sie bliżej
----------------
Przedstaw sie
Nasze zdjecia
Zloty
Użytkownicy Pokoju
Nasze zainteresowania ;)
----------------
Milośc i Seks
Pogaduszki
Sport
Gry
Nasza tworczosc
Moda i uroda
Film i Muzyka
Humor
Hobbi
Niektorzy lubia poezje
Targowisko
Seriale
Literatura
Knajpa
----------------
Mister Czata;P
Miss czata
Zyczenia i pozdrowienia
Pomocna dłon
Panel Adnministracyjny
----------------
Regulamin
Co udoskonalic;)
Tematy zabkolowane
Dla Modów
Skargi i zazalenia
Skargi na Adminów.
Pochwały dla Adminów.
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
mela..ncho..lia
Wysłany: Wto 11:15, 27 Lut 2007
Temat postu:
Palnęłam szkolny błąd:
pokochałam naprawdę.
Gdy odesłano mnie do matki,
ta
długo nie otwierała.
Na moim łóżku spała już starsza siostra.
W nocy
matka powiedziała:
- Boście głupie.
Trzeba było udawać.
- Przecież udawałyśmy,
mamo.
captain Jack Sparrow
Wysłany: Pią 12:28, 23 Lut 2007
Temat postu:
Moje bohomazy będziecie mogli zobaczyć jak w końcu uda mi się zrobić
moją stronkę internetową
Ale kiedy to będzie to nie wiem bo mam strasznego doła i chwilowo mi nic się
nie udaje i nie chce
Nawet mój ostatni obraz mi się nie udał
/maćko/
Wysłany: Śro 0:55, 21 Lut 2007
Temat postu:
w słowników synonimów wyczytałem:
melancholia: chandra, depresja, splin (stan przygnębienia, apatii i nudy wywołany poczuciem beznadziejności życia), zły nastrój, beznadzieja...
a moim zdaniem to takie jakby zamyślenie, refleksyjne naturalnie....
po prostu
Archie
Wysłany: Sob 15:20, 03 Lut 2007
Temat postu:
To nie wygląda jak wierszyk, a raczej jak krótki monolog poetyczny (w moich oczach).
Z tego co w tej chwili zrozumiałem to lubisz popadać w melancholie (jak ja zresztą - czasem) ale nie potrafisz nad nią zapanować. Z resztą nie chcesz, bo Ci się ona podoba, cieszy Cię jej obecność i nie chcesz się z nią nikim dzielić. Podoba Ci się, że każda jest inna. Tak to czytam pokrótce.
Kolor niebowy? Czyli taki między niebieskim a białym?
P. S. Czytałem na szybkiego. Nie wczytywałem się za bardzo
mela..ncho..lia
Wysłany: Sob 15:10, 03 Lut 2007
Temat postu: o mnie;)
Melancholia
Melancholia zjawia się niespodziewanie. Nie zapowiadają jej w prognozie pogody - przeto nigdy nie jesteś przygotowany na jej przyjście.
Melancholia ma brzydki zwyczaj wchodzenia bez pukania.
Tym bardziej Cię zaskakuje. Nie ma jej...i nagle jest.
Melancholia nie boli, ale każe Ci się zastanawiać, dlaczego właśnie przyszła. Najgorsze jest to, że im bardziej myślisz - tym więcej przypuszczalnych powodów przychodzi Ci do głowy i w końcu nie jesteś już żadnego pewien.
Melancholia sama w sobie nie jest zła. Pojawia się jak wiele rzeczy w naszym życiu i odchodzi
(równie nagle jak się zjawiła).
Melancholia nie jest zła i można się do niej przyzwyczaić, ale dobrze mieć wtedy Kogoś obok; mieć świadomość, że jest w zasięgu dłoni,
na odległość szeptu,
na odległość wyciągniętej myśli...
Moja melancholia nie lubi obcych ludzi. Warczy, pokazuje zęby i kładzie uszy po sobie, gdy tłum wpycha się do autobusu - a uszy jej są bardzo wrażliwe. Nie lubi głośnych rozmów i głośnego płaczu dzieci. Zresztą dzieci nie potrafią wykonać prawidłowo żadnego koncertu na dwoje oczu i łzy.
One płaczą głośno. Na pokaz. Są w stanie jedynie przebrnąć przez uwerturę (rzecz ciekawa - wybierają zawsze tę najgłośniejszą), bo reszta jest za trudna... No, ale nie ma się co dziwić -przecież dopiero się uczą.
I tuli się moja melancholia do najbliższej mi rzeczy - zwykle do plecaka (skoro nie ma do Kogo).
On to bardzo lubi. Jest strasznym pieszczochem.
Uwielbia przycupnąć na moim grzbiecie, objąć mnie za ramiona - i zasypia. Potrafi tak siedzieć bardzo długo, a melancholia obejmuje Go moimi rękami, przytula mój policzek do jego szorstkiej skóry i trwa.
Wydaje mi się, że melancholia może mieć różne kolory.
Moja melancholia bywa szara jak deszczowy poranek (i wcale nie jest prawdą, że kolor szary jest brzydki, monotonny i nudny), czasami ma kolor wiosennego lasu skąpanego w deszczu i mgle. Ciągle ten deszcz... Myślę sobie, że to dlatego, że melancholia mieszka gdzieś w chmurach.
A dziś ma kolor niebowy. Jak to ładnie brzmi...
Prawda?
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin